Artykuł 7. Ministerstwo zdrowia i higieny osobistej

O ministerstwie zdrowia i higieny osobistej…

O częstotliwości mycia głowy i zębów, utrzymaniu higieny osobistej, kąpielach, ciepłych ubraniach i lekarstwach decyduje Minister Zdrowia i Higieny Osobistej. W Naszym Domu funkcję tą pełni wybrana przez wszystkich domowników osoba. Od jej decyzji nie można się odwoływać (to znaczy, że nie będziemy wtedy dyskutowali).

Czasami zapominam jakie leki stosuje się w przypadku gorączki, a jakie na bolący brzuch albo rozwolnienie 😊 Dlatego zaproponowałem, żeby sferą medyczno-higieniczną w naszej rodzinie zajęła się osoba, która ogarnia to najlepiej – moja Żona. Mam też liberalny stosunek do szalików, ciepłych ubrań i innych elementów wpływających na zdrowie naszej rodziny, więc w omawianym dzisiaj artykule 7 „Małej Rodzinnej Konstytucji” – zawarłem wszystko to o czym pamiętać nie jestem w stanie. Nasza Minister Zdrowia i Higieny Osobistej bardzo skrupulatnie przestrzega postanowień wynikających z tego artykułu a jego postanowienia eliminują zbędne dyskusje i nieporozumienia. Może Ci się wydawać, że „Mała Rodzinna Konstytucja” to czysta zabawa, jednak jej podpisanie i próba wdrożenia w Twojej rodzinie, może przynieść spektakularne rezultaty. Udostępniaj i podpisuj, póki nie będzie za późno! 😊

Oczywiście przesadziłem nieco we wstępie powyżej: znam podstawowe leki zbijające gorączkę, zaś przy dolegliwościach brzusznych też wiem po co sięgnąć. Jednak Żona jest dla mnie niedoścignionym wzorem troskliwego rodzica w kwestiach medycznych. Czasami irytuje mnie jej uporczywe dbanie o aparaty ortodontyczne – jednak kiedy słowo się rzekło i Konstytucję podpisało – nie ma dyskusji…

O ile w sprawach porządkowych dyskutować możemy do woli – o tyle w sprawach medycznych sprawa jest poważniejsza; zwykłe przeziębienie nie stanowi wielkiego zagrożenia, jednak przy bardziej skomplikowanych dolegliwościach trzeba być zdecydowanym i nieugiętym. Po prostu musi być w rodzinie ktoś, kto w tej kwestii podejmuje ostateczną decyzję bez prawa do odwołania! Cieszę się, że Żona przyjęła tą nominację.

„Czy mogę zamoczyć nogi?” – to niewinne z pozoru pytanie, zadane na plaży w wiosenny, jeszcze chłodnawy dzień oznacza, że twierdząca odpowiedź oznacza mokre od stóp do głów dziecko, nie dostrzegające możliwych konsekwencji takiej kąpieli. Żona zdecydowanie sprzeciwia się takim prośbom dzieci, ja bywam bardziej ugodowy, jednak ostanie słowo należy do Ministra Zdrowia i Higieny Osobistej! Czy sądzisz, że w Twojej rodzinie też znajdzie się ktoś kto przyjmie na siebie taką odpowiedzialność?

Serdeczności!

Artur

2 thoughts on “Artykuł 7. Ministerstwo zdrowia i higieny osobistej”

  1. Ciekawy pomysł z wykorzystaniem mechanizmu partycypacji w wyborze, a potem obowiązek stosowania się do jego poleceń. Brawo!

    1. Idea, o której Pawle wspominasz, nie jest moim wynalazkiem. Piszą o tym obszernie Adele Faber i Elaine Mazlish w książkach z serii: „Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły”. Klasyka poradników dla Rodziców. I początek naszej rodzinnej przygody ze świadomym rodzicielstwem.

      Nie zawsze potrafimy znaleźć właściwe słowa zachęcające do współpracy. To praca na kilka pokoleń. Jeżeli jednak choć trochę zmieniamy rodzinną strukturę, próbując unikać toksycznych wzorców komunikacji i kontrolę zastępując współpracą – robimy mały krok w pożądanym kierunku. Do zobaczenia na Szlaku 🙂

Dodaj komentarz